Mistrzowie klasyki TOSoliści #3
Koncert w ramach ABONAMENTU A
Wystąpią:
- Arnaud Kamiński - skrzypce
- Mateusz Krzyżowski - fortepian /zwycięzca XII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Ignacego Jana Paderewskiego w Bydgoszczy, laureat Nagrody Pozaregulaminowej TOS/
- Toruńska Orkiestra Symfoniczna
- Adam Banaszak - dyrygent
- Mateusz Ciupka - prowadzenie "z offu"
W programie:
- W.A. Mozart - I Koncert skrzypcowy B-dur KV 207
- W.A. Mozart - XX koncert fortepianowy d-moll KV 466
- W.A. Mozart - Symfonia nr 41 „Jowiszowa” C-dur KV 551
Omówienie programu
Motywem przewodnim trzeciego koncertu z cyklu TOSoliści będzie twórczość Wolfganga Amadeusza Mozarta – słynnego Klasyka Wiedeńskiego należącego do grona najwybitniejszych kompozytorów w historii muzyki. Utalentowani soliści przybliżą słuchaczom słynną lekkość i mistrzowską melodyjność stylu Mozarta skrzącego się błyskotliwym dowcipem. Choć kompozytor szczególnie upodobał sobie operę, to pozostawił po sobie również bogatą spuściznę w postaci wielu innych utworów, które usłyszymy już nadchodzącego wieczoru.
Koncert otworzy I Koncert skrzypcowy B-dur KV 207. Utwór powstał w 1773 roku, gdy Mozart – zaledwie kilkunastoletni, świeżo upieczony absolwent studiów wiolinistycznych – otrzymał zaszczytne stanowisko koncertmistrza nadwornej orkiestry w Salzburgu. Skrzypce nigdy nie należały do ulubionych instrumentów Mozarta, który w swojej karierze stworzył zaledwie pięć koncertów należących do tego gatunku – aż cztery z nich powstały w 1775 roku. Tym, co wyróżnia Mozartowskie koncerty skrzypcowe na tle wyraźnych motywów włoskich i francuskich, to niewiarygodna, wypływająca z indywidualnego talentu lekkość i wdzięk tych nieco pomijanych utworów. Pełne dworskiej gracji i filuternego humoru stanowią sztandarowy przykład wybitnych, późnorokokowych dzieł muzyki rozrywkowej.
Później usłyszymy XX koncert fortepianowy d-moll KV 466 – dzieło pełne dramatyzmu i niepokoju brzmieniowego, pozostające pod wyraźnym wpływem Don Juana. Wyrastającemu z okresu „burzy i naporu” utworowi towarzyszą gwałtowne, urywane rytmy i barwna dynamika. Dzieło to wyróżnia także romantyczny pierwiastek, co czyni z niego wyrazistą cezurę inicjującą zupełnie nowy etap w twórczości kompozytora. Ponadto, utwór ten zapoczątkował przejście Mozarta od tradycyjnego koncertu do formy symfonii koncertującej. Można to dostrzec w patosie i nucie tragizmu towarzyszącym muzycznym dialogom toczonym pomiędzy orkiestrą a instrumentem solowym. Jedynie śpiewna, niemalże sielska, część środkowa przynosi tutaj chwilowe ukojenie.
Nie zabraknie także słynnej Symfonii C-dur „Jowiszowej” stanowiącej prawdziwą perłę twórczości symfonicznej kompozytora. Jest to także ostatnia symfonia Mozarta, pełna patosu, brzmieniowej przejrzystości i genialnych rozwiązań w zakresie harmoniki, kontrapunktu i instrumentacji. Charakteryzuje się mistrzowsko zachowanymi proporcjami i imponującą budową formalną, co czyni z dzieła uosobienie klasyki w najlepszym wydaniu. Po niezwykle podniosłej I części, w części II ważną rolę odgrywają motywy śpiewne, które pod warstwą pogodnej nastrojowości skrywają poważny, dramatyczny ton. Ostatnia część utworu jest popisem kunsztownego geniuszu Mozarta – poszczególne myśli koncertu następują po sobie, dynamicznie się zmieniają, wchodzą ze sobą w polemikę i w końcu się łączą, udowadniając wybitne, kontrapunktowe umiejętności kompozytora.
fot. Łukasz Dyczko