Karol Józef Lipiński – „polski Paganini" | Toruńska Orkiestra Symfoniczna

Karol Józef Lipiński – „polski Paganini"

Dzieje rodziny

Karol Józef Lipiński przyszedł na świat 30 października 1790 roku w Radzyniu na Podlasiu i chociaż w dokumentach rodzinnych widnieje 4 listopada to bardziej wiarygodna (zgodna z metryką narodzin i z relacjami samego kompozytora) jest pierwsza wspomniana data. Jego ojciec – Feliks (ur. 1765, w Zakliczynie niedaleko Tarnowa) pochodził z rodziny chłopskiej i najprawdopodobniej kształcił się muzycznie w jednej ze szkół przyklasztornych. Biegle grał na kilku instrumentach, działał na dworach magnackich jako dyrektor orkiestr i nauczyciel dzieci swoich chlebodawców. Jednak zdania badaczy dotyczące jego edukacji muzycznej są podzielone. Jedni twierdzili, że był muzykiem bardzo wszechstronnym i dobrze wykształconym (m.in. Sowiński, Eitner, Fétis), inni – a wśród nich Oskar Kolberg – uważali, że był samoukiem i amatorem, „muzykiem miernym i słabo wykształconym”. Najprawdopodobniej Feliks Lipiński nie mógł odebrać w szkole przyklasztornej gruntownego wykształcenia muzycznego, jednak pragnąc działać w kapelach magnackich zmuszony był nieustannie pogłębiać swoją wiedzę i umiejętności muzyczne. Czynił to skutecznie, na co wskazuje jego działalność na dworach Lubomirskich, Tarnowskich, Potockich, Starzeńskich i Łączyńskich. Pod koniec XVIII wieku Feliks Lipiński osiadł w majątku Potockich w Radzyniu, niedaleko Lublina, gdzie uczył dzieci magnata, prowadził jego kapelę, będąc również członkiem zespołów kameralnych uświetniających dworskie uroczystości. W Radzyniu założył rodzinę, Karol był jego pierwszym dzieckiem, w kolejnych latach na świat przyszli Feliks i Antoni, którzy również otrzymali muzyczne wykształcenie. Atmosfera domu rodzinnego sprzyjała muzycznemu wychowaniu dzieci. Ojciec, grający również na skrzypcach, zaczął uczyć Karola, gdy ten ukończył pięć lat. Lecz już po niespełna dwóch latach uczeń przerósł mistrza i Karol został zmuszony do samodzielnej nauki. Jednocześnie poznawał nowe języki, literaturę i malarstwo. Wkrótce osiągnął tak wysoki poziom wirtuozerii w grze na skrzypcach, że zaczął wzbudzać powszechny podziw. W 1799 roku majątek Potockich w Radzyniu przeszedł w ręce Sapiehów, którzy nie byli w stanie utrzymać orkiestry. Feliks Lipiński otrzymał propozycję zatrudnienia od hrabiego Adama Starzeńskiego ze Lwowa. Zorganizował tam małą orkiestrę i zespół kameralny, w którym pulpit pierwszych skrzypiec zajął Karol.

Ważne spotkania z osobowościami świata muzycznego. Ferdynand Kremes, Louis Spohr, Niccolo Paganini, Fryderyk Chopin, Richard Wagner i inni

Jedną z pierwszych osób, która zauważyła talent Karola był austriacki urzędnik Ferdynand Kremes (Krenes), zdolny wiolonczelista, dzięki któremu młody Lipiński zainteresował się grą na wiolonczeli. Miłość do tego instrumentu zdołała niemal zaprzepaścić jego karierę skrzypka – wirtuoza. Po kilku latach intensywnych ćwiczeń na wiolonczeli Karol jednak powrócił do swojej pierwszej miłości – skrzypiec. W nekrologu, który po jego śmierci zamieszczono w „Dzienniku Polskim” czytamy: „Kremes radził mu [tj. Lipińskiemu], aby wrócił do skrzypiec, gdyż będzie miał drogę otwartą do najpierwszej pozycji, gdy tymczasem wiolonczela zatrzyma go zawsze na podrzędnym stanowisku w orkiestrze. Tym zdaniem powodowany, oddał się Lipiński skrzypcom”[1].

W wieku 20 lat Karol Lipiński miał już na swoim koncie m.in. trzy symfonie i musiał być w środowisku muzycznym Lwowa znany skoro w 1809 roku zaproponowano mu stanowisko koncertmistrza w orkiestrze teatru operowego[2], pozostającego pod zarządem austriackim. Dyrektorem tego teatru był Jan Nepomucen Kamiński, który dostrzegłszy talent kompozytorski młodego Lipińskiego zaproponował mu napisanie muzyki do sztuk teatralnych. W ten sposób powstały Syrena Dniestru i Kłótnia przez zakład, a następnie Terefere w Tarapacie i jednoaktowa opera buffa Szlachta czynszowa czyli Kłótnia o wiatr.  W tym czasie kompozytor zajmował się nie tylko pisaniem i grą w orkiestrze, był również skrzypkiem w różnych składach kameralnych, a także w orkiestrze symfonicznej i wciąż doskonalił swoją technikę skrzypcową. Wkrótce został koncertmistrzem i jednocześnie dyrektorem orkiestry operowej, do jego obowiązków należało również przygotowanie chóru oraz solistów.

W 1812 roku Karol Lipiński przybył do Warszawy, gdzie nawiązał kontakty ze środowiskiem artystycznym. Poznał m.in. Karola Kurpińskiego, Józefa Elsnera, Wojciecha Bogusławskiego, Marię Szymanowską, Franciszka Lessla, Jana Stefaniego. Na przełomie 1812/13 roku ożenił się z Reginą Garbaczyńską, „uznaną za jedną z najpiękniejszych kobiet Lwowa”. Później na świat przyszedł ich syn Gustaw ‒ prawnik, Natalia, która została pianistką i kolejne dzieci.

W 1813 roku dyrygentem opery wiedeńskiej został Louis Spohr. W 1814 roku Karol udał się do Wiednia,  by go poznać. To spotkanie wywarło decydujący wpływ na Lipińskiego i zaowocowało ważną decyzją. Postanowił on zostać koncertującym skrzypkiem dlatego powrocie do Lwowa porzucił pracę w teatrze operowym i zaczął intensywnie doskonalić technikę gry, uwzględniając uwagi Spohra. Liczne, entuzjastycznie ocenione przez krytykę recitale sprawiły, że Lipiński w wieku 27 lat cieszył się dużą popularnością. Wiele koncertował, jego trasa koncertowa wiodła przez Węgry, Chorwację do Włoch. Odwiedził Triest, Wenecję, Mediolan, a w Padwie poznał legendarnego Niccolo Paganiniego. Włoski wirtuoz polubił Lipińskiego, nazwał go nawet skromnie „polskim Paganinim” i zaproponował wspólne koncerty. Lipiński przyjął zaproszenie i z niekłamanym podziwem obserwował wirtuozowską ekwilibrystykę żywej legendy, ale pozostał wierny swojemu stylowi gry, któremu patronował Spohr.

Dążeniem Lipińskiego, podobnie jak innych wirtuozów, było włączanie do repertuaru koncertowego własnych utworów, ukazujących szafarz środków wirtuozowskich. Dlatego już jego pierwsze kompozycje: Kaprysy op. 3 i op. 10, Polonezy op. 6 i 9, Wariacje op. 2, 4, i 5, a także Rondo alla Polacca op. 7 i 13, przeznaczone do celów dydaktycznych, noszą znamiona kompozycji popisowych. W 1821 roku Lipiński wystąpił w Krakowie, Poznaniu, Berlinie, Lipsku i Wrocławiu. Następnie powrócił na krótko do Lwowa, by zaplanować kolejne podróże koncertowe i wpisać na ich mapę Wilno (maj 1822). Tournée objęło również: Kijów, ponownie Poznań (czerwiec 1823) oraz Kraków (czerwiec 1824). Z kolei w 1825 roku Lipiński koncertował m.in. w Moskwie i Petersburgu. Także następny rok obfitował w liczne wyjazdy. Pod koniec 1827 roku skrzypek przybył do Warszawy, w której podczas blisko trzymiesięcznego pobytu grał sześciokrotnie. Jego występy wielokrotnie recenzował Maurycy Mochnacki, który zauważył: „charakterystyczną cechą stylu Lipińskiego jest malowność, zrozumiałość, precyzja i liryczne uniesienie”[3]. Podczas pobytu w Warszawie Lipiński dostąpił ważnego zaszczytu i otrzymał nominację na „Pierwszego Skrzypka Dworu Królewsko-Polskiego”. Z kolei po wojażach kijowskich, w 1829 roku, powróciwszy do Lwowa otrzymał honorowe obywatelstwo tego miasta. Jeszcze w tym samym roku wrócił do Warszawy, gdzie w początkowych dniach czerwca miał grać koncerty. W tym samym czasie występował w Warszawie Paganini. Krytycy podzielili się na dwa zwalczające  się obozy zwolenników i przeciwników obu wirtuozów. W prasie padło wiele niepochlebnych słów pod adresem Lipińskiego, jednakże ta niezręczna sytuacja nie wpłynęła na przyjacielskie relacje obu geniuszy.

Wspólne występy Lipińskiego z  Paganinim oraz spór o to, któremu z nich przyznać laur pierwszeństwa przyczyniły się wzrostu popularności Lipińskiego, który jednak reklamy własnej osoby nie zdołał w pełni wykorzystać, nie od razu bowiem wyruszył w trasę koncertową do Paryża. Zrozumiał ostatecznie, że szalona wirtuozeria Paganiniego i jego niedościgniona perfekcja techniczna nie są kluczem do interpretacji utworów, lecz stają się celem samym w sobie, efektowną akrobacją służącą oszołomieniu publiczności.

Gdy pod koniec 1830 roku dotarła do Lwowa wiadomość o wybuchu powstania w Warszawie i kolejnych klęskach ponoszonych przez wojska polskie Lipiński boleśnie przeżył te wydarzenia. Wtedy ożyło jego zainteresowanie folklorem polskim i ukraińskim, które znalazło odzwierciedlenie w opracowaniach akompaniamentu fortepianowego Pieśni polskich i ruskich ludu galicyjskiego, zebranych przez poetę Wacława Zaleskiego, znanego pod pseudonimem Wacław z Oleska. Pod koniec 1833 roku kompozytor wznowił podróże artystyczne i wystąpił z koncertami w Wilnie, Warszawie, Poznaniu i Gdańsku. Następnie wyruszył do Lipska, Frankfurtu nad Menem i Paryża. W Lipsku poznał Roberta Schumanna, który napisał: „Lipiński jest tutaj. Te trzy słowa wystarczą miłośnikowi muzyki w zupełności, by jego puls zabił żywiej (…). Tym, którzy nie zdążyli dotąd usłyszeć potężnego władcy skrzypiec, umiejącego swoim instrumentem wprowadzić w nieznane dotąd sfery uczucia, zwracamy uwagę na tę sposobność rozkoszowania się sztuką, jakiego, być może, nieprędko zaznają”[4]. W dowód przyjaźni Schumann poświęcił Lipińskiemu swój cykl utworów fortepianowych zatytułowany Karnawał.

W Paryżu Karol spotkał wielu przyjaciół: Juliana Ursyna Niemcewicza, Adama Mickiewicza, Bohdana Zaleskiego, Karola Sienkiewicza, Ignacego Chodźko, jednak szczególnie cenne były dla niego kontakty z Fryderykiem Chopinem, którego poznał jeszcze w Warszawie oraz z Giacomo Meyeerberem ‒ jego opery święciły ówcześnie triumfy na scenach Paryża. Kolejnymi punktami podróży koncertowych były Londyn, a następnie Frankfurt, Lipsk, Wrocław i Wiedeń. W mieście klasyków wiedeńskich Lipińskiego porównywano z Paganinim i Ole Bullem. Jednak szczególnie istotna wydaje się recenzja redaktora dziennika „Der Humorist” M. G. Saphira, który pisał: „I na skrzypcach toczy się walka romantyczności z klasycznością. Paganini przez swoją genialność dziwotwórczą, wymyślną, urokliwą grę – stał się reprezentantem romantyczności. Lipiński to geniusz klasyczności. W nim ów wszelki w sobie ukończony i dojrzały spokój, który sam jeden jest cechą, kwiatem i owocem wszelkiej wewnętrznej doskonałości. W Paganinim zapominamy dla artysty o sztuce, w Lipińskim o artyście dla sztuki. Skrzypce Paganiniego podziwiamy, skrzypce Lipińskiego kochamy”[5].  Po licznych perturbacjach i wielu podróżach w połowie 1838 roku Karol Lipiński został dyrektorem i koncertmistrzem królewskiej kapeli drezdeńskiej. Do zakresu jego obowiązków zaliczały się także solowe występy z towarzyszeniem orkiestry oraz sprawowanie pieczy nad muzyką kościelną. W Dreźnie kompozytor rozwijał również swoją pasję, działając jako kameralista. Założony przez niego kwartet smyczkowy wykonywał dzieła klasyków wiedeńskich.

27 maja 1840 roku zmarł Paganini, który w testamencie zapisał osiem swoich najlepszych skrzypiec ośmiu najwybitniejszym skrzypkom Europy. Lipiński otrzymał w spadku instrument Amatiego.

W 1842 roku do nowopowstałego teatru operowego w Dreźnie przybył Richard Wagner. Lipiński zaliczał się do kręgu gorących wielbicieli jego talentu. Wkrótce Wagner objął funkcję drugiego dyrektora artystycznego opery drezdeńskiej. Koncertmistrzem  orkiestry operowej był wówczas Lipiński, który popadł w konflikt z mistrzem z Bayreuth, dotyczący interpretacji Mozartowskiego Don Giovanniego.  Konflikt jednak został zażegnany i pozostał bez wpływu na dalszą współpracę obu geniuszy.

W kolejnych latach Lipiński bardzo często koncertował i w Europie był bardzo znany, nie dziwi zatem fakt, że przybywali do niego na naukę liczni młodzi adepci wiolinistyki, ceniący swojego mistrza nie tylko za maestrię i wirtuozerię lecz również za wielki talent pedagogiczny. Wśród licznych uczniów Lipińskiego jeden okazał się geniuszem, był nim trzynastoletni Henryk Wieniawski. Mistrz zajął się cudownym dzieckiem po ojcowsku, polecając go uwadze innego wirtuoza, tym razem fortepianu, Ferenca Liszta.

Ostatnią podróżą artystyczną Lipińskiego był wyjazd do Kijowa w 1846 roku. W 1854 roku Lipiński otrzymał wysokie odznaczenie: rycerski order księcia Alberta, nadawany za wybitne zasługi dla dworu królewskiego.

W 1856 roku zmarła żona Lipińskiego – Regina. Stratę tę kompozytor przeżył bardzo boleśnie. W roku 1857 roku podupadł na zdrowiu  i cierpiał na postępujące bóle reumatyczne. Niedowłady prawego ramienia i nadgarstka prawej ręki znacząco ograniczały zdolność kompozytora do pracy. Odtąd leczył się w Cieplicach i Karlsbadzie. Leczenie, choć przynosiło ulgę w cierpieniu, nie dało  możliwości powrotu do obowiązków koncertmistrza. Dlatego w 1860 roku Lipiński zwrócił się do swego pracodawcy (Lüttichaua) z prośbą o przyznanie emerytury. W 1861 roku przeprowadził się z Drezna do Urłowa gdzie zmarł 16 grudnia na skutek ostrego ataku astmy. Jego zwłoki spoczęły w rodzinnym grobowcu w Urłowie obok żony – Reginy.

Lipiński w Urłowie próbował stworzyć szkołę muzyczną dla ubogich dzieci chłopskich. Pragnął także ufundować stypendium dla polskich skrzypków, jednak śmierć przerwała mu te plany, które zrealizował później syn kompozytora – Gustaw. Jako jedyny dziedzic Urłowa, umierając bezpotomnie, podzielił w swym testamencie dochód z majątku na cztery części, z czego trzy przeznaczył na stypendia im. Karola j Reginy Lipińskich dla trzech polskich skrzypków kształcących się w konserwatoriach we Lwowie, w Neapolu[6] i Wiedniu, z zastrzeżeniem, że stypendyści będą podczas każdego egzaminu wykonywać przynajmniej jeden utwór ojca. Czwarta część dochodu ze sprzedaży majątku została przeznaczona na utrzymanie rodzinnego grobowca. Testament sprawił wykonawcy tj. Galicyjskiemu Wydziałowi Krajowemu pewien kłopot, gdyż we Lwowie nie istniało konserwatorium, a jedynie szkoła muzyczna utrzymywana przez galicyjskie Towarzystwo Muzyczne. Problem został jednak rozwiązany za pomocą przekształcenia szkoły w konserwatorium.

Twórczość. Środki techniki kompozytorskiej

W twórczości Karola Lipińskiego dominują utwory instrumentalne, z uprzywilejowaną rolą skrzypiec, co można zauważyć już w uwerturze do opery Kłótnia przez zakład, w której skrzypce pełnią rolę instrumentu koncertującego. Oczywistym jest fakt, że Lipiński komponował z myślą o sobie jako wykonawcy, a ponieważ technikę gry posiadał znakomitą dlatego nieszczególnie dziwi w jego kompozycjach częsta obecność dwudźwięków i struktur 3-głosowych oraz 4-głosowych. Kształtowaniu formy muzycznej służyło często Lipińskiemu allegro sonatowe o dość swobodnej budowie, zbliżonej do fantazji. Idiomatyczną cechą jego muzyki jest ogromna inwencja melodyczna, prosta, przejrzysta harmonika, w której pojawiają się niekiedy elementy chromatyki, a także rytmy taneczne o proweniencji ludowej.

Znaczną część jego spuścizny kompozytorskiej stanowią utwory okolicznościowe, wariacje i fantazje oparte na tematach zaczerpniętych z oper włoskich lub własnych. Mają one charakter popisowy i zawierają szafarz środków kompozytorskich typowych dla epoki. Jednakże z uwagi na niski stopień ich zindywidualizowania zostały szybko zapomniane.

Do najcenniejszych dzieł Lipińskiego należą bez wątpienia koncerty, kaprysy, polonezy i ronda – cenione przez współczesnych i często obecne na estradach. Szczególnie interesujące są koncerty, wzorowane na koncertach Spohra. Dwa pierwsze posiadają budowę trzyczęściową, kolejne dwa – jednoczęściową. Największe wyzwanie wykonawcze stanowią kaprysy, zawierające wszystkie środki techniki wirtuozowskiej jak: arpeggio, pochody oktawowe i decymowe, flażolety i akrobatyczne pasaże.

Symfonie Lipińskiego są kompozycjami pochodzącymi z okresu młodzieńczego. Symfonie Es-dur i B-dur posiadają budowę czteroczęściową, a Symfonia C-dur jest trzyczęściowa. Wszystkie, wzorem symfonii haydnowskich mają wolny wstęp. Pierwsza i ostatnia ukształtowane zostały w formie allegra sonatowego. Utwory te przeznaczone zostały na mały skład orkiestrowy.

Opery Lipińskiego, napisane dla teatru polskiego we Lwowie to właściwie, ówcześnie bardzo popularne, krótkie wodewile. Ich komediowa treść i „lekki charakter” zapewniały tego rodzaju kompozycjom duże powodzenie.

Idiom narodowy w muzyce Karola Lipińskiego

W dobie porozbiorowej artystyczne wędrówki muzyków były normą. Koncertowali oni w różnych miastach Europy, manifestując często swoją przynależność narodowościową za pośrednictwem  muzyki. Karol Lipiński prowadził bardzo ożywioną  działalność koncertową, która sprawiła, że jako skrzypek-wirtuoz stał się obiektem kultu. Już od najwcześniejszych lat chłonął muzyczną atmosferę Lwowa i przejawiał zainteresowanie folklorem ziemi lwowskiej. Regionalne motywy w II Koncercie skrzypcowym D-dur op. 21 pochodzącym z 1826 roku spowodowały, że koncert wpisano w poczet „koncertów wojskowych”, a to oznaczało, że  zmagania militarne z 1809 roku, gdy wojska napoleońskie na krótko wkroczyły do Lwowa musiały przetrwać w pamięci młodego kompozytora. Również w IV Koncercie skrzypcowym A-dur op. 32 Lipiński powrócił do motywiki marszowej, naznaczonej rytmami punktowanymi i synkopowanymi. Jak opisywał warsztat kompozytorski polskiego skrzypka ‒ Grigorjew: Lipiński wpisał się w rodzimy krąg kulturowy ze „swoją słowiańską melodyką” , ze „zwrotami polskiej i zachodnio-ukraińskiej meliki”, z „zastosowaniem techniki improwizacyjnej”, z „okrążaniem głównych dźwięków melodyki”, z „kolorystyczną ornamentyką”, z charakterystycznymi słowiańskimi chromatyzmami i zmiennością tonalną” [7].

„Co najmniej od czasów napoleońskich polonez był tańcem wolności i to z jego udziałem manifestowano polskość”[8] ‒ przekonywała Mieczysława Demska-Trębacz. Dlatego rytmy polonezowe wielokrotnie pojawiają się w kompozycjach Karola Lipińskiego, zarówno tych opatrzonych tytułem „polonez” (op. 1,6,9), jak i w rondach alla polacca (op. 7,13,17) i w Fantazji na temat „Poloneza Kościuszki”. Polonez miał być symbolem niezłomności narodowych bohaterów, w jego topos wpisano bowiem poszanowanie tradycji i wierność ojczyźnie. Rytm i zwroty melodyczne poloneza stały się ukrytym, choć dla patriotów przecież jawnym, pozawerbalnym symbolem polskości. Jednakże niepełne byłoby ograniczenie idiomu narodowego w twórczości Lipińskiego jedynie do sfery związanej z folklorem, gdyż ważny element tego idiomu stanowiła również tradycja religijna, związana z polskim toposem maryjnym[9]. Świadczy o niej szkic opatrzony tytułem Boga Rodzica. Pieśń św. Wojciecha, której melodyka nie odbiega od gnieźnieńskiego wzorca. Prawdopodobne wydaje się, że był to fragment Wariacji na temat melodii polskich na skrzypce i fortepian, stanowiących rodzaj dialogu kompozytora z rodzimą tradycją narodową.

Podsumowując: „I tak to Lipiński idiomem narodowym wytyczył topos koinos – wspólne miejsca – polskiej wiolinistyki. W jego wirtuozowskich pomysłach skrzypcowych zawarta jest falistość uczuć: mowa do samego siebie w częściach lirycznych i donośny głos bohatera we fragmentach dramatycznych (…). Do skarbca ogólnej kultury dorzucił Lipiński „wiolinistyczne kamyki”, a raczej „tablice z najpiękniejszego kamienia”, utrwalające pamięć dziejów polskiego losu. Zachowały one do dziś ożywczą moc generowania, współtworzenia światowej muzyki skrzypcowej”[10].

Aneta Derkowska

 

[1] Dz. cyt. J. Powroźniak, Karol Lipiński, PWM, Kraków 1970, s. 22-23.

[2] Wcześniej kapelmistrzem orkiestry w tym teatrze był Józef Ksawery Elsner, pierwszy dyrektor założonego w 1821 roku Konserwatorium Warszawskiego i nauczyciel Fryderyka Chopina.

[3] Por., dz. cyt., J. Powroźniak, Karol Lipiński, s. 86.

[4] E. Eismann, R. Schumann. Ein Quellenwerk über sein Leben und Schaffen, Leipzig 1956, t. II, s. 138, cytuję za: J. Powroźniak, Karol Lipiński, s. 108.

[5] Cytuję za: J. Powroźniak, Karol Lipiński, s. 122.

[6] Ze względu na niski poziom nauczania w Konserwatorium w Neapolu stypendium w latach 1905-14 przekazywano dwa stypendia dla studentów konserwatorium wiedeńskiego lub przekazywano je do Konserwatorium w Berlinie.

[7] W. Grigorjew, Karol Lipin’skij, Moskwa 1977, s. 144, cytuję za: M. Demska-Trębacz, Topos i idiom narodowy w muzyce Karola Lipińskiego, s. 181 [w:] Karol Lipiński. Życie, działalność, epoka, t. V, red. A. Granat-Janki, Wrocław 2013.

[8] M. Demska-Trębacz, Topos i idiom narodowy w muzyce Karola Lipińskiego, s. 181.

[9] Por. Tamże, s. 182.

[10] M. Demska-Trębacz, Topos i idiom narodowy w muzyce Karola Lipińskiego, [w:] Karol Lipiński. Życie, działalność, epoka, t. V, s. 184-185.